owoce kawowca heresy

Kawa

W swojej naiwności myśleliśmy, że wszyscy wiedzą…Najprościej powiedzieć, że to ta najlepsza arabica. Ale to tylko część prawdy. No więc speciality to kawa gatunku arabica, która w skali SCA (Speciality Coffee Association) zdobyła więcej niż 80 punktów na 100 możliwych. Taka kawka jest kontrolowana od sadzonki po wypał. Wisienki zbiera się tylko ręcznie i bardzo restrykcyjnie przestrzega ich jakości. Jakość sprawdza Q-grader, czyli w uproszczeniu taki kawowy odpowiednik kipera. Q-graderzy przechodzą specjalne, wieloetapowe kursy i egzaminy, które wymagają nie tylko wiedzy, ale i predyspozycji, no bo trzeba te wszystkie niuanse wyczuć, żeby później udowodnić, że ewidentny pomidor to tak naprawdę rabarbar i porzeczka.

Na smak ogromny wpływ ma odmiana, proces obróbki, wysokość, nasłonecznienie, nawodnienie i gleba (czyli taki odpowiednik winnego terroir) oraz na końcu (ale nie najmniej) to, jak się ją wypali. I wszystko to po kolei musi się zgadzać, bo dobrej kawki nie da się wyprodukować na odwal.

No więc kawa speciality mają co najmniej 80 punktów na 100 a my bierzemy tylko takie, które nie schodzą poniżej 86 i tylko takie, które skradną serce Piotrka. Mamy ten luksus, że możemy serdecznie ignorować budowanie szerokiej oferty i inne tam skale i wolumeny. Bierzemy kawki, które wysadzają z siodła i wywalają z butów, a przede wszystkim kawy speciality od farmerów-przekotów, często naszych dobrych znajomych, bo Piotrek sporo śmiga po farmach.
I to jest dla nas speciality – przekawki od przefarmerów, wypalone z ukłonem dla tego, co już tam zostało zrobione!

Najbliższa data palenia: 11.02.2025
Planowana data wysyłki: 14.02.2025

W swojej naiwności myśleliśmy, że wszyscy wiedzą…Najprościej powiedzieć, że to ta najlepsza arabica. Ale to tylko część prawdy. No więc speciality to kawa gatunku arabica, która w skali SCA (Speciality Coffee Association) zdobyła więcej niż 80 punktów na 100 możliwych. Taka kawka jest kontrolowana od sadzonki po wypał. Wisienki zbiera się tylko ręcznie i bardzo restrykcyjnie przestrzega ich jakości. Jakość sprawdza Q-grader, czyli w uproszczeniu taki kawowy odpowiednik kipera. Q-graderzy przechodzą specjalne, wieloetapowe kursy i egzaminy, które wymagają nie tylko wiedzy, ale i predyspozycji, no bo trzeba te wszystkie niuanse wyczuć, żeby później udowodnić, że ewidentny pomidor to tak naprawdę rabarbar i porzeczka.

Na smak ogromny wpływ ma odmiana, proces obróbki, wysokość, nasłonecznienie, nawodnienie i gleba (czyli taki odpowiednik winnego terroir) oraz na końcu (ale nie najmniej) to, jak się ją wypali. I wszystko to po kolei musi się zgadzać, bo dobrej kawki nie da się wyprodukować na odwal.

No więc kawa speciality mają co najmniej 80 punktów na 100 a my bierzemy tylko takie, które nie schodzą poniżej 86 i tylko takie, które skradną serce Piotrka. Mamy ten luksus, że możemy serdecznie ignorować budowanie szerokiej oferty i inne tam skale i wolumeny. Bierzemy kawki, które wysadzają z siodła i wywalają z butów, a przede wszystkim kawy speciality od farmerów-przekotów, często naszych dobrych znajomych, bo Piotrek sporo śmiga po farmach.
I to jest dla nas speciality – przekawki od przefarmerów, wypalone z ukłonem dla tego, co już tam zostało zrobione!